Ogłoszenia i wstęp[]
Z powodu, że nie chcę tu pisać kilkanaście nazwy OS i je pisać osobno, robię osobny wątek z nimi. Będą tu wszystkie moje OS które wymyślę. Rozdziały kończące się "*" będą typem, gdzie cały OS opiera się na dialogu. Miłego czytania :3
OS - Motyli sprzeciw[]
Duże i ciemne pomieszczenie. Dookoła nic nie widać poza malutką smugą światła słonecznego. Po środku stoi jak zwykle wkurzony po przegranej pewien człowiek. Nosi on maskę na całą głowę i ciemne ubrania. Człowiek ten zwie się Władca Ciem. Władca ten jednak nie jest dobry. Wręcz przeciwnie - jest zły. Kieruje swoim kwami i... Motylkami. Pewnego dnia owe ćmy postanowiły sprzeciwić się swojemu Władcy. Sporządzili więc sprzeciw...
-Dobrze, wszyscy zgadzamy się na ten plan. A teraz wejdzie on w życie - powiedziała jedna Ćma propagandzistka do swojej grupy - wszystkich ciem w powieszczeniu - na drugin końcu pomieszczenia w trakcie, gdy Władca Ciem zastanawiał się nad nowym planem.
-Tak jest! - odpowiedziały. Teraz, właśnie teraz miała stać się wojna. Mała, ale dużo znacząca.
-No to... Ruszamy! -krzyknęła Motylica. Wszystkie ćmy z grupy zaczęły lecieć w stronę człowieka.
Ćmy doleciały do Władcy. Motyle ustawiły się na bojowe poze i otoczyły Władcę Ciem. Zaczęły mu się wciskać w ciało i usta a ten zdołał tylko wykrzyknąć "Czy wyście powariowali?!?!?!" i trzasnął laską o podłoże. W tym momencie wszystkie motyle ustawiły się w szeregu przed człowiekiem w masce, który zrobił złowrogi uśmiech. Widać było po postawach ciem, że cierpiały. Niektóre lekko tylko poruszały skrzydłami, niektóre opadały na ziemię.
Gdy tylko zły czar się skończył, Władca ciem wrzasnął:
-Zrobicie tak jeszcze raz a ujdziecie z życiem! GWARANTUJĘ WAM TO!
Ćmy odleciały a ich dowódczyni dopowiedziała tylko cicho, motylim głosem "Pożałujesz tego... Będziesz nas jeszcze błagał o litość na kolanach...".